11/20/2008

Schivalaya - Kinja





To byl dlugi dzien poniewaz musie;lismy nadrobic zaleglosci z poprzedniego dnia. Plecaki daly sie we znaki. Stopy skatowane a my spragnieni wody brnelismy w upale. Hotel w ktorym spalismy okazal sie najlepszym standardem z calej trasy. Byla nawet letnia woda w okafelkowanej lazience!!!
Koszt noclegu (po krotkich negocjacjach = 20 RS (1 zl) za pokoj 2 osobowy. Wypas!

2 comments:

Magda said...

Hej! Sledzimy Wasze poczynania, trzymamy kciuki i zyczymy powodzenia! Do zobaczenia w kraju. I oczywiscie uwazajcie na siebie!
Pzdr
Magda i Gucio

Marcin said...

doszly mnie sluchy ze sie pochorowaliscie. Czekam na obszerny raport i mnostwo zdjec.